Obecnie, na skutek cyfryzacji światowej gospodarki, znaczenie niskich kosztów pracy zmniejsza się. Przedsiębiorstwa z takich branż, jak energetyka i usługi publiczne, produkcja przemysłowa, transport i wiele innych, powinny rozpocząć lub przyspieszyć transformację cyfrową, by dogonić gospodarki zachodnioeuropejskie pod względem produktywności.

Jak na razie poziom cyfryzacji całej polskiej gospodarki o 34 proc. odbiega od poziomu Europy Zachodniej, która z kolei pozostaje w tyle za Stanami Zjednoczonymi (McKinsey 2016).
Sektor informatyczno-komunikacyjny w USA (ICT, ang. information and communications technology) uznawany jest za najbardzej scyfryzowany na świecie (100 proc.). Dla porównania cała gospodarka tego kraju jest scyfryzowana w 18 proc., Europa Zachodnia – w 12 proc., a Polska – w 8 proc. Oznacza to stopień cyfryzacji polskich firm średnio o 34% niższy, niż cyfryzacji firm w Europie Zachodniej.
Jeśli Polska ma ambicje, by zostać jedną z najbardziej rozwiniętych gospodarek w świecie, powinna w pełni wykorzystać nadchodzące zmiany. Jest to możliwe z uwagi na fakt, że rewolucja ta dopiero się zaczyna, zarówno w Europie, jak i na świecie. W obliczu wyzwania, przed jakimi staje polska gospodarka, niepokoi jednak fakt, że najlepiej wykształcone kadry inżynierów odpływają z naszego kraju, a ich kompetencje zasilają światowe centra rozwoju technologicznego, co już na starcie osłabia rodzimą konkurencyjność w erze rewolucji Przemysłu 4.0.
Zmiany w organizacji produkcji związane z wprowadzaniem technologii Przemysłu 4.0 spowodują zmiany zatrudnienia.
Szacuje się, że u naszego zachodniego sąsiada, w efekcie zmian, spośród 7-milionowej rzeszy pracowników zatrudnionych w przemyśle, pracę straci około 610 tys. osób. Redukcje te będą związane z możliwościami, jakie niosą robotyzacja i sztuczna inteligencja. Zmniejszy się zapotrzebowanie na pracowników zatrudnionych przy produkcji i montażu, a także wykonujących rutynowe zadania umysłowe, jak planowanie produkcji.
Nie spowoduje to jednak wzrostu bezrobocia, ponieważ jedne zawody zastąpione zostaną innymi, otworzą się też nowe możliwości wytwarzania wartości w łańcuchu produkcyjnym. W efekcie powstanie około 960 tys. nowych miejsc pracy. Z tej liczby 210 tys. wynika z konieczności zatrudnienia wysoko wyspecjalizowanych pracowników z dziedziny IT, zajmujących się programowaniem, analizą danych, projektowaniem rozwiązań IT oraz interfejsów dla użytkowników maszyn, a także z obszarów badawczo-rozwojowych. Pozostałe 760 tys. miejsc pracy powstanie z potrzeby zagospodarowania nowych obszarów, otwierających nowe możliwości rynkowe.
Biorąc pod uwagę fundamentalną rolę, jaką w Przemyśle 4.0 odgrywa analiza danych, poszukiwanym specjalistą będzie analityk danych przemysłowych. Powstanie około 70 tys. tego rodzaju stanowisk pracy. Znacznie wzrośnie poziom współpracy pomiędzy ludźmi a maszynami. Zastępowanie pracy ludzkiej robotami i sztuczną inteligencją prawdopodobnie przyspieszy pod 2025 roku, jednak już w najbliższym czasie, w miarę popularyzacji robotów, pula koordynatorów ich pracy będzie się powiększała, co wytworzy 40 tys. miejsc pracy (w miejsce nisko wykwalifikowanej obsługi produkcji (BCG, 2016).

Warto jednak przypomnieć, że poziom robotyzacji przemysłu niemieckiego jest nieporównywalny z polskim: w 2013 roku na 10 000 pracowników u naszych zachodnich sąsiadów przypadały 292 roboty, podczas gdy w Polsce było ich 19. (ASTOR 2013)
Kompetencje niezbędne przy wprowadzaniu zmiany

Większość niemieckich przedsiębiorstw zauważa istnienie luki w kompetencjach niezbędnych do przeprowadzenia „transformacji cyfrowej”. Rozziew pomiędzy stanem pożądanym a rzeczywistym u naszych zachodnich sąsiadów wynosi średnio 27 punktów (w skali od 0 do 100). Około połowy ankietowanych menedżerów uważa, że posiada kompetencje niezbędne do przeprowadzenia firmy przez proces transformacji cyfrowej; jedna trzecia jest w tym względzie niezdecydowana. Punktem w matrycy najsłabiej ocenianym zarówno we własnym przedsiębiorstwie, jak i u konkurencji są umiejętności pracowników (Egon Zehnder, 2016).
Niemcy: Ocena poziomu kompetencji niezbędnych do przejścia „transformacji cyfrowej” w przedsiębiorstwach (w skali od 0 do 100). Umiejętności pracowników oceniane są jako „dość słabe”, zarówno we własnej organizacji, jak i u głównych konkurentów.
Co jest rzeczywistą barierą w rozwoju pracowników? Przeczytaj w naszym whitepaper o rozwoju Inżynierów Przemysłu 4.0 na www.astor.com.pl/industry4
Magdalena says:
Chęć poprawy kompetencji przez pracowników zależy w dużym stopniu od gratyfikacji finansowej, którą po tym takim szkoleniu osiągną. Niestety w Polsce wygląda to tak w wielu przypadkach, że pracy coraz więcej, a pieniądze te same. Tu tkwi problem w rozwoju przemysłu, jak i innych branży.
Paweł says:
Rzeczywiście roboty nie zastąpią ludzi na wszystkich możliwych stanowiskach, przynajmniej do czasu aż nie będą miały dobrze rozwiniętej inteligencji i umiejętności reagowania na zmieniające się okoliczności. Niemniej już teraz są stanowiska, na których spokojnie roboty mogły by zastąpić ludzi.
Przemysłowa automatyka says:
Ostatnio czytałem, że robot zajmuje już stanowiska prezentera telewizyjnego 😛 Oczywiście minie jeszcze wiele lat zanim to na dobre się rozwinie, ale już teraz wiele osób odczuwa coś w rodzaju strachu.
Joasia says:
Tutaj widać ogromne dysproporcje na tle automatyzacji Polska – Niemcy. Co wpływa znacząco na rentowność, wydajność i na nasze zarobki.
LGF says:
Robotyzacja to pozytywne zjawisko, odciąża pracowników i powoduje, że nie muszą wykonywać bardzo ciężkich prac. Tak, robot zabierze pracę człowiekowi, ale rozwijają się nowe gałęzie i miejsca pracy. Prac jest coraz więcej na ziemi, nie ma obawy do jej braku. Czytałem, że obecnie 40% pracodawców w Polsce ma problem ze znalezieniem pracownika.
Europnet says:
Długi czas upłynie nim roboty przejmą większość naszych stanowisk w przemyśle, ludzie i tak będą potrzebni wszędzie tam gdzie potrzebne są umiejętności logiczne i intuicja. Warto inwestować w nowe technologie, to wsparcie, a nie zagrożenie dla pracowników.
przenośnik kanałowy says:
Wiadome, że powstają już np. autonomiczne samochody, ale nie będzie to taka nagła zmiana. Na tak poważne zmiany potrzeba czasu, żeby przyzwyczaić ludzi. Poza tym, jeśli maszyny będą chciały nas zastąpić to powstaną inne, równie istotne zawody, które teraz nie istnieją JESZCZE.
MobileApp says:
Dla mnie pomysł tworzenia robotów z jeszcze lepszym rozumowaniem od Nas- ludzi jest co najmniej chory. Człowiek potem niekoniecznie będzie mógł zapanować nad nią.
aitik says:
Wykres wygląda zacnie i kłopot zdaje się nie istnieć, bo na miejsce poprzednich stanowisk wejdą nowe, z zupełnie innym zakresem obowiązków. Problemem będą tylko niezbędne kwalifikacje, jakimi będą musieli się legitymować pracownicy na nowe etaty. Może się okazać, że pan Andrzej, który był wybitnym specjalistą w obsłudze maszyny xyz, może nie mieć możliwości przekwalifikowania się na nowe stanowisko. Zmiany będą musiały tym samym wchodzić stopniowo, żeby ograniczyć do minimum stopę zwolnień.
zone says:
Patrząc na poziom robotyzacji Polska vs Niemcy, jeszcze długo nie będziemy musieli się obawiać o stanowiska pracy 🙂
VR says:
Będą zmiany w stanowiskach pracy, ale trzeba naprawdę być zbyt przyzwyczajonym do starego stanowiska pracy, aby nie móc się przekwalifikować.
Jary777 says:
Ciekawe dane, wielu powinno się z nimi zapoznać. Na moje, to jednak nie powinniśmy się bać robotyzacji – czy to przemysłowej czy jakiejkolwiek. Co więcej – dla dobra postępu optymalizację przemysłu powinno się wdrażać i ją promować. Roboty powstają dla ludzi 🙂
Stanisław Puszczyk says:
Bardzo ciekawe statystyki. Myślałem, że jest gorzej, a jednak miło mnie to zaskoczyło. 🙂
FatBat says:
Bardzo interesujący artykuł 🙂 To prawda, że pomimo szybkiego rozwoju technologicznego wzrost bezrobocia na razie nam nie grozi, problemem jednak jest, jak już zostało wspomniane, brak odpowiednich kompetencji i konieczność ich rozwijania przez pracowników.